niedziela, 3 sierpnia 2014

Jak pisać?

Nie jestem "zawodowym" krytykiem. Nie znam wszystkich filmów z wszystkich gatunków z wszystkich krajów, ba, nie odkryłem jeszcze wszystkich horrorów w historii (a wierzcie, gdy już myślicie że znacie wszystko, pojawia się film o nawiedzonej lodówce pożerającej ludzi). Dlaczego więc piszę ten poradnik? Właśnie dlatego, że nie jestem zawodowcem. Jestem pasjonatem, a moja miłość do gatunku pomaga czerpać inspirację w chwilach, gdy przychodzi do pisania. Postanowiłem więc wypisać kilka rad dla wszystkich, którzy chcieliby rozpocząć przygodę z recenzowaniem dowolnych form sztuki (gry wideo to także sztuka, jeśli mi nie wierzycie, pograjcie w Limbo, a potem wróćcie), z punktu widzenia domorosłego krytyka. Zaczynajmy!
1. Nie bójcie się wyrażać swojego zdania
Recenzja to chyba najbardziej subiektywna forma oceny, nie ma czegoś takiego jak obiektywizm w wyrażaniu WŁASNEGO zdania. W związku z tym nie bójcie się komukolwiek narazić, tylko dlatego, że dany film Wam się podoba lub nie. Oczywiście musicie być przygotowani na wymianę argumentów, przyszykujcie więc sobie od razu podstawy do dyskusji, żeby Wasz oponent nie mógł Was zaskoczyć. Najważniejsze jednak jest, byście się nie bali, jeśli coś się nie podoba, piszcie dlaczego. Jest to o tyle oczywiste, co konieczne (nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, a z recenzji do hejtu krótka droga), ponieważ nie można pisać "nie podoba mi się X, bo go nie lubię", to dziecinne.

2. Znajomość tematu
Mam tu na myśli przede wszystkim znajomość gatunku wokół którego się obracacie, jego historii i korzeni, wpływu wcześniejszych filmów na ten recenzowany. Musimy też brać pod uwagę ograniczenia różnego rodzaju (np. ograniczenia techniczne związane z datą produkcji obrazu vide "Frankenstein" z 1910 roku), budżet filmu czy chociażby obsadę (oczywiste chyba jest to, że amatorzy będą grali inaczej i trzeba na nich spojrzeć łaskawszym okiem). Nikt również nie karze Wam znać absolutnie wszystkich filmów, aktorów, reżyserów itd. ale odpowiedni research jest absolutnie konieczny. Polecam przy tym największa internetową bazę filmową na świecie, zawiera ona wszystkie potrzebne informacje i dużo, dużo więcej, przy każdym filmie wypisane są ciekawostki, odniesienia, czy chociażby wyjaśnienia elementów fabuły, przy których czasem drapiemy się po głowie. Recenzje użytkowników serwisu również bywają bardzo pomocne. Taki research powinien trwać tak długo, dopóki nie upewnicie się w tym, co chcecie napisać z prostej przyczyny, o ile gafy zdarzają się każdemu, o tyle pomyłki wynikające z niewiedzy są niewybaczalne (o ile nie rozmawiamy o tematach mocno niszowych).

3. Krótka recenzja to też recenzja
Zauważycie z pewnością, że niektóre teksty są krótsze od innych. Jasne, każdą recenzję można streścić w jednym słowie, "dobry", "zły", "kicz", "geniusz" itd. Nie ma co bać się długich tekstów, jednak nie przeciągajcie tematu, jeżeli nie ma o czym pisać, ponieważ film był nijaki, napiszcie właśnie o tym i dlaczego tak uważacie. Podstawowy błąd, jaki możecie popełnić, to wyznaczenie minimalnego limitu słów/znaków. Wierzcie mi, że czasem nie ma po prostu o czym pisać, a czasem jesteście tak zachwyceni/zniesmaczeni obrazem, że chcecie o tym pisać i pisać i pisać, żeby wszyscy poznali Wasze zdanie. No właśnie, Wasze zdanie jest najważniejsze, więc piszcie tak, żeby to było Wasze dzieło.

4. Deadline
Jeśli nie piszecie dla jakiegoś pisma, które terminy oddania ma z góry wyznaczone, to nie róbcie sobie krzywdy ustalania terminu pisania. Takie postępowanie blokuje wenę i powoduje niepotrzebne błędy. Ja z reguły robię tak, że z danym filmem muszę się "przespać", robię tylko mentalne notatki (tak, po seansie siedzę chwilę i rozmyślam o tym, co mi się podobało a co nie, tak łatwiej zapamiętać szczegóły filmu, co jest pomocne w obrazach, które nie są najlepsze), a potem odkładam pisanie na następny dzień. W przypadku niektórych filmów warto zrobić bardzo dokładny research, zwłaszcza przy produkcjach "ambitnych", po to, żeby zrozumieć zamiar reżysera czy też odczytać niektóre symbole zawarte w obrazie. Przede wszystkim jednak, nie piszcie zaraz po zakończeniu seansu, za dużo jest wtedy emocji, dekoncentracji i tekst może się okazać bublem. Notatki tak, recenzja "na gorąco" nie.

5. Ograniczcie się do jednego gatunku
Nie ma na świecie omnibusów, jest tylko kilku krytyków na świecie, którzy są w stanie ogarnąć zagadnienia wszystkich gatunków filmowych, a i nawet oni czasem popełniają błędy. Każdy człowiek ma swój ulubiony gatunek, starajcie się więc ograniczyć do tego jednego, z prostych powodów. Po pierwsze, macie wtedy większe szanse na poznanie specyficznych cech, podgatunków, wyznaczników gatunkowych, aktorów specjalizujących się w danym gatunku i filmów, które wygrzebujemy gdzieś z samego dna zapomnienia. Po drugie, jeśli poznacie dany gatunek na wylot, macie szansę stać się ekspertami w danej dziedzinie, a stąd krótka droga to wykładów, konferencji i tego typu podobnych imprez (bez pomocy z zewnątrz prawdopodobnie się nie obędzie, mnie bardzo pomogło Koło Krytyków Filmowych UŁ), a uwierzcie mi, że takie wyjazdy to kupa zabawy i szansa na pogłębienie swojej wiedzy.
Mając takie podstawy, możecie śmiało zaczynać krytykę filmową. Oczywiście są ludzie, którzy skrytykują mój brak profesjonalizmu, na co ja odpowiem, że wiedzie mnie pasja i to ona zaniosła mnie tu, gdzie jestem teraz. Jeżeli coś kochacie i macie zdanie na dany temat, dzielcie się nim i nie bójcie się go, bo jeśli się przygotujecie, to jesteście w stanie wygrać każdy spór.

PS. Dziękuję Wam za wsparcie, nie było mnie ponad miesiąc tutaj, z powodów różnych, czasu mi raczej nie brakuje, ale są chwile, kiedy odmawia psychika. W związku z tym, dziękuję, że jesteście i czytacie, to właśnie napędza mnie do działania. Wracam z nowymi siłami, a czeka nas niezła jazda, na początek "Dragonball: Ewolucja", a to tylko przedsmak tego, co Was czeka. Do następnego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz